Park Jurajski 3D

Data:

Kiedy powtórka z rozrywki jest dobrą okazja do przypomnienia klasyków młodszej widowni, a kiedy stanowi jedynie pretekst, aby ponownie zarobić na tym samym produkcie?
Pytanie to odżywa w obliczu premiery „Parku Jurajskiego 3D”.
Grupa naukowców pod przywództwem bogatego „wizjonera” tworzy na wyspie nieopodal Kostaryki „rezerwat” z wskrzeszonymi dinozaurami. W wyniku jednak problemów, jakie stwarza śmierć jednego z pracowników, inwestorzy potrzebują opinii teoretyka chaosu oraz dwójki paleontologów. Wycieczka jednak szybko zmienia się w dramat.
Fabuła jak i sam film jest nam doskonale znany od czasu swojej premiery w roku 1993. I od 20 lat nic się nie zmieniło. Film nadal ma swoich faworytów i krytyków. Aczkolwiek prawdopodobnie zawsze juz zostanie w „kanonie”. Dlatego niezwykle trudno go oceniać.
Efekty specjalne, mimo iz technika poszła znacznie do przodu, nie rażą swoją niedoskonałością – wręcz przeciwnie – nie widać 20 lat różnicy. Prehistoryczne gady nadal wyglądają jak żywe, a nawet ich widok jest o niebo lepszy niż wygenerowane komputerowo wizerunki dinozaurów z filmów dokumentalnych BBC.
Aktorstwo jest na najwyższym poziomie i do dzis prześladuje nas widok rozszerzonych do granic możliwości oczu Alana Granta (Sam Neill), który został wstrząśnięty widokiem brachiozaura. Niezwykle wrażliwa jest Luara Dern w roli dr Sattler, Jeff Goldbloom charyzmatyczny i irytujący jako dr Malcolm, a Richard Attenborough w roli Johna Hammonad poraża swoją dobrodusznością.
Wszystko jednak psuje fakt wprowadzenia techniki 3D. Niestety „Park Jurajski” nie został pomyślany jako film kręcony specjalnie pod warunki owej techniki, gdyż w 1993 roku nie było to popularne. Dlatego wydaje się, że efekt 3D został tu wprowadzony na siłę. Co prawda pewne rzeczy widać w nm wyraźniej i jakby bliżej (np. początkowa scena, gdy przez drzewa przedziera się podnośnik), ale dzieło nadal jest przede wszystkim dwuwymiarowe.
Inicjatywa, aby po dwóch dekadach wprowadzać ten sam tytuł do kin zdaje się ciekawa i pouczająca. Już samo oglądanie ulubionego czy też znanego filmu na dużym ekranie jest przeżyciem nieporównywalnym do seansu w fotelu przed odtwarzaczem dvd. Dobrze, że mamy okazję do zapoznania z dziełem Spielberga naszych dzieci, które były zbyt małe, aby ujrzeć go w dniu premiery. Ale może lepiej, aby producenci nie udoskonalali niektórych produkcji na siłę, jeśli na wstępie jest jasne, że technicznie nie odpowiada ona koncepcji 3D. Zresztą za obejrzeniem filmu winna przemawiać przede wszystkim fabuła oraz poziom dzieła, a nie fakt, czy jest to 2 czy też 3D.

Ocena filmu: 9/10
Ocena wersji 3D: 3/10

Zwiastun:

Ale 3D jest tu świetne. Odwiedziłem kino i uważam, że zrobili super robotę. Jeśli tak mają odświeżać stare klasyki to jestem jak najbardziej za.

Dodaj komentarz